czwartek, 26 stycznia 2012

nowy etap

Helenka prawie nie nosi już pieluch - właściwie tylko na noc, choć wypadki się jeszcze zdarzają ;).
coraz więcej mówi, często bez końcówek, ale to i tak super. na misia mówi mi, na ulubioną postać z bajki Baa - zamiast Bazz. Pięknie za to jej wychodzą imiona- Ela i Krzyś - bohaterowie z ulubionej książeczki.
a jak ma dobry humor, to powtarza każde słowo o jakie się ją poprosi :) moim ulubionym jest pępek :))
Od Cioci Ewci Luśka dostała szlafrok - i nosi go namiętnie :)
i taka duża już jest w nim.





ps.
a jak macie ostatnio poczucie że Wasze życie wygląda nie tak jak powinno lub ogólnie nastrój Wam dołuje, to obejrzyjcie "Do szpiku kości ".
nie chcielibyście być na miejscu bohaterki.
przejmująca historia.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Kolejne nowe słowo, nabyte w trakcie sobotniej kąpieli , w której towarzyszyła Helence - ciocia.
Wystarczyło ze ciocia się tak do Luśki zwróciła i słyszy jak Luśka z uśmiechem na twarzy i spojrzeniem prosto w oczy powtarza. No to zawołałyśmy mamę. Ale się śmiała ;) Wiec teraz Luśka do mamy woła Bejbe ;)
A mama chora. A miała się nie dać...

piątek, 13 stycznia 2012

trzynastego

w piątek siedzimy w domu. pogoda okropna, wieje, pada deszcz ze śniegiem. nic się nie chce.
tydzień minął nie wiem kiedy, helenka nauczyła się mówić - mam, daj, i ho ho ho ( okrzyk mikołaja ;) - tym ostatnim zaskoczyła nas zupełnie. tęskni za mikołajem :) więc nadal czytamy książeczki świąteczno-mikołajowe. z jednej z nich ten okrzyk :)
poza tym powoli żegnamy się z pieluchami ( w końcu! ) załapała w końcu i od dwóch dni zakładamy je tylko do przedszkola i na noc! uf

sobota, 7 stycznia 2012

leniwy piątek

to z wczoraj,super leniwego dnia :)
dzięki Babci Jasi spaliśmy po imprezie do 11, później zjedliśmy pstrągi na obiad i pojechaliśmy na kawę do Szymka :)
wiem że zdjęcie fatalnej jakości,  ale nie mogłam się oprzeć :)
czyż te dwa sombrera nie są fantastyczne ? ;)
kopytek co prawda nie zjedli.
ale było tyle innych zajęć...
i co z tego że nie spałam w ciągu dnia mamo, wcale nie jestem zmęczona!!
i absolutnie nie zamierzam wychodzić!!!

na szczęście mimo wszystko szybko zasnęła :) a mama wykradła Tacie ulubioną tabletkę do kąpieli z Mydlarni i wzięła gorącą kąpiel.
podobno pomaga na obolałe od tańca nogi ;)

naciśnij mnie

ostatnio ulubiona książka Helenki.
super pomysł :)
kilka kropek a jaka zabawa!
no więc - naciśnij mnie :) 

środa, 4 stycznia 2012

z nowy rokiem

powoli przełamujemy niechęć do mówienia.
powoli nam idzie i nie całkiem wyraźnie, ale zawsze coś.
na Jagę mówi gaga, albo jaja - zależy co wyjdzie.
berek ( ostatnio ulubiona zabawa w drodze do lub z przedszkola ) - belek
a na deszcz mówi pak pak - jakoś nie daje rady na odwrót ;)
no i pięknie mówi - chodź.
wyraźnie i tak dźwięcznie na końcu.
to moje ulubione słówko ostatnio.

 zaraz po drzemce :)

sylwester

w sylwestra po raz pierwszy Lusia spała poza domem.
u swojej kuzynki, razem z Babcią.
dzielnie to zniosła, ponoć nawet całkiem dobrze się bawiła.
gorzej z matką ;) humor poprawił jej się dopiero kiedy dostała sms od Babci że wszystko ok i mała śpi.
eh.
 a wyprawa na Rynek prawie zakończyła się katastrofą - o mały włos a samochód zostałby na parkingu w centrum handlowym, po który wróciliśmy ok 16.20 -  centrum było do 15.00, a nie jak twierdził Tata - do 17 :)

migawki ze świąt

tak szybko minęły....
ciepłe, bez śniegu.
za to wśród bliskich, radośnie.
i z odrobiną grozy ;) kiedy to Helenka w drugi dzień świąt, praktycznie tuż pod nosem rodziców,  pomalowała sobie rzęsy lakierem do paznokci.
niebieskim.
na szczęście nic złego się nie stało.
tylko matka zawał serca przeszła.



 
w końcu dosięgam do włącznika ;)





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...