środa, 21 marca 2012

pierwszy dzień wiosny

6.10
tupot małych stópek
mamo, dzień!
(co oznacza - koniec spania, wstawajcie! )

uśmiech od samego rana - widzę go jednym okiem bo ciężko otworzyć dwa na raz o tej godzinie ;)
później Helenka będzie witać Wiosnę w orszaku z innymi przedszkolakami, niosąc własnoręcznie zrobione kwiatki ( no, prawie własnoręcznie)
a później zje dwie bułeczki z makiem, które przywiozła Babcia Ania i będzie podziwiać bratki które Babcia posadzi nam na balkonie.
a późnym popołudniem pójdzie na spacer z Tatą.
całkiem miły pierwszy dzień wiosny :)

(tylko mamie kręgosłup daje nadal w kość :( 

czwartek, 15 marca 2012

idzie wiosna.
czujecie?
my czujemy :)
wybrałyśmy się dziś same na miasto. długo nas tam nie było :)
zjadłyśmy frytki i lody. cynamonowe. kupiłyśmy kilka gazet i książkę.
i sukienkę. w sumie to już na lato.
ale nie mogłam się oprzeć.
jest cudna. w motyle.
moja Dziewczynka też zamieniła się  w niej w motyla. i latała pół wieczoru :)

fajnie być mamą Motylka :) 




niedziela, 11 marca 2012

milej niedzieli

u nas wieje.

wczoraj dziecko dostało zaległe prezenty imieninowe od Cioci Ewci.
pierwsza była piżamka, w komplecie z maską kotka, którą natychmiast musiała ubrać! i przeglądnąć się w lustrze.  spodnie włożyła sama. i chodziła w niej pół dnia.
a później odwijała z papieru drugi prezent. jak tylko ukazała się okładka, odskoczyła jak oparzona i prawie przestała oddychać. chyba nie mogła uwierzyć ;) bo z okładki uśmiechał się Diego!!
radość przeogromna. 
nie wiem ile razy oglądała to książeczkę od wczoraj. mnóstwo. nosi ją ze sobą wszędzie. nawet do łazienki :)
a teraz śpią obie w łóżeczku.

a to za mną chodzi od rana:

czwartek, 8 marca 2012

nadal Diego

ostatnio budujemy dla niego mosty i domki.
a poza tym nadal się źle ubiera i ciągle jest chory. musimy dzwonić do lekarza, aplikować mu lekarstwa i maść rozgrzewającą.
mamo, zmarzl. 
mamo, maść.


zdjęcie z klockami zrobione przez Helenkę.

jeszcze przed fryzjerem

sobota, 3 marca 2012

fryzjer

dzień po imieninach Helenka zaliczyła pierwszą wizytę u fryzjera. namówiła nas Ciocia Kaya a dzielnie wspierał Olgierd, który wpuścił nas bez kolejki :)
i moja córka bardzo dzielna była, mimo iż w paru momentach drżała jej broda.
i wygląda trochę teraz jak Krzyś z Kubusia Puchatka ( z oryginalnej wersji książkowej ;) )
i jest śliczna. i taka duża.
a później był jeszcze spacer po Rynku, i balon, i lody - wszystko w miłym towarzystwie Cioci Ani, która zawitała do nas ze stolicy.





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...