jak zwykle w rozjazdach - połowa u jednej Babci, druga połowa u Cioci Gieni z drugą Babcią. pogoda przepiękna więc lusia spędziła je głównie na dworze. po raz pierwszy niosła koszyczek ze święconką ( i tak jak co roku był problem kto pójdzie swięcić jajka, tak w tym chcieli iść wszyscy ).
przelała litry wody na tarasie u Babci Ani, zrobiła pare babek z Ciocią Ewcią w budowlano-remontowej piaskownicy ( bo Babcia robi nową elewację akurat przed świętami ) i schowała sie 358 razy za samochodem grając w akuku.
a na wsi nakarmiła psa mordercę z pomocą wujka Tomka i zagrała w badmintona z Ciocią Gienią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz