niedziela, 31 lipca 2011

katar

sobota upłynęła pod znakiem kataru. Chyba nas przewiało w drodze po rogaliki na śniadanie :( ciągle wieje i pada, takiego lipca to już chyba dawno nie było. Mamy nadzieję że to tylko katar i że Olgierd - który wpadł z wizytą- się nie zarazi bo jedzie do dziadków na tydzień. Kurowałyśmy się kompotem z porzeczek i wiśni z dodatkiem soku malinowego. oraz Piękną i Bestią :)  Był również Wujek Kotki po bajki dla Szymusia, który niestety dalej leży w szpitalu - trzymamy za niego mocno kciuki, żeby jak najszybciej wypędził bakterie i wrócił do domu.

3 komentarze:

  1. Ewa :
    Thanks God , że ten niedzielny poranek przyniósł nam nowe posty;)
    Małą przerwę ? Mama Ida nie pisała caaaaaaaały tydzień.
    Szkoda tylko , że bez zdjęcia ;( trzeba było chociaż "katar" jakoś uchwycić ... w locie ;)
    choć w zasadzie... i bez zdjęć jest super... moje tętno wraca do normy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewa :
    A poza tym lipiec się już kończy. Na szczęście ;) Dzisiaj ! Więc wstajemy z nadzieją, że sierpień będzie bardziej słoneczny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. mamy nadzieję że sierpień w ogóle będzie lepszy. zdecydowanie lepszy :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...