Wczesnym rankiem w sobotę pojechałyśmy z Helenką załatwić kilka ważnych spraw. Poszło nam bardzo sprawnie. Dodać muszę oczywiście, że pojechałyśmy bez Mamy ! Byłyśmy nawet w pasmanterii. Oczywiście zapowiedziałam Helence , że jeziemy do magicznego sklepu, w którym na jednej ścianie są .... tylko guziki. Nie zrobiło to na Niej na początku większego wrażenia. Ale kiedy weszłyśmy i zobaczyła że rzeczywiście tak jest bardzo szybko pomogła wybrać mi odpowiednie, brakujące do paru ubrań.
Potem jeszcze zakupy,stacja benzynowa... i okazało się , że źle zaplanowałam czas bo Luśka zasnęłą w samochodzie, rozbudziła się zaniesiona na rękach do domu i z popołudniowej drzemki ... guzik !
Ciocia Ewa :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz