mój dzielny przedszkolak bardzo przeżył dzisiejszą uroczystość.
tak bardzo, że wierszyki i piosenki śpiewała przez łzy, z trzęsącą się brodą i mamą trzymającą za rękę.
dwie chwile załamania były groźne, ale wytrwała do końca.
i była z siebie ogromnie dumna.
mama również.
z tego, że sama się nie poryczała patrząc na swojego dzielnego malucha, który już nie jest takim maluchem.
i który stara się ze wszystkich sił ogarnąć świat, który stawia przed nią ciągle nowe wyzwania.
i który "umie już mówić, bo jest już duży" - mimo zastrzeżeń pani logopedki.
i który w przedszkolu chyba za dużo się nie odzywa.
za to w domu całkiem sporo.
i który wymyśla ciągle nowe historie, o Piotrusiu, Diego, Jake'u .
i złym Wilku, w którego brzuchu zamieszkały połknięte przez niego dzieci, i które Helenka uratowała rozcinając ten brzuch czarodziejskim mieczem.
a po Wilka przyszła mama i powiedziała że jest niegrzeczny i że dzieci się nie je.
no ale sprawdzimy ten słuch, i tego przerośniętego migdała.
Powiedz logopedce, że się nie zna :P
OdpowiedzUsuńz chęcią!!! :))
UsuńO jeju, ja bym ryczała bankowo! Duma z dzieci to jest coś:)
OdpowiedzUsuńoj tak :))
UsuńOch!
OdpowiedzUsuńPowodzenia dla Przedszkolaka...i dla Mamy też.
Helenka prezentuje się super:)
dziękujemy :)
UsuńPrzedszkolak sobie dziś radził super, matka gorzej ;)
fiu fiu :D pannica jak się patrzy a na zdjęciach zupełnie rozdrżenia nie widać ;)
OdpowiedzUsuńpublicznie łez nie pokazujemy ;)
Usuń