trochę się ociągałam, ale czasu mało a pracy dużo. jesień zapowiada się zresztą bardzo pracowicie :) trzeba przygotować powidła ze śliwek i przeciery pomidorowe. dokończyć renowacje stołu i pomalować komodę. przeczytać nowe książki. Helenka pomaga, a jakże.
dziś tylko fragmenty jej nowego pokoju, na dokończenie czeka tablica i parę drobiazgów. ale ogólny efekt już jest. i spokój ducha matki, która nie mogła się juz tego odczekać :)
obrazki które przyleciały do nas z Kanady od Cioci Kasi
półka na talerze której baaaardzo długo szukałam, a którą w końcu znalazłam przypadkiem w Ikea. i nawet sprzedawcy o jej istnieniu nie mieli pojęcia:)
odnowione krzesło ze stołowego Babci Helenki z nową poduszką którą mama uszyła z materiału znalezionego w kredensie -również babcinym.
kurki z Krety które przypominają nam Wujka Adasia
kawałek nieskończonej tablicy :|)
i kawałek ściany której nie zamalowaliśmy, bo jest na nim zaznaczona miarka wzrostu Helenki. i wyznanie Taty. i pierwsze rrysunki Luśki. Taka tablica pamięci :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz