niedziela, 2 października 2011

Drugie urodziny



Dwa lata temu o 15.25 moja Dziewczynka znalazła się po drugiej stronie.
Długo na nią czekaliśmy. z niepokojem ale i radością w sercu.
Początkowo termin miałam wyznaczony na dzień swoich urodzin, ale juz od jakiegoś czasu wiadomo było że raczej tak nie będzie. Bardzo chciałam żebyś urodziła się piątek moja Córciu, ale lekarze chcieli wyznaczyć inny dzień. Przekręciłaś się z powrotem głową do góry.  Mimo to pojechałam do szpitala w piątkowy ranek uzbrojona w kanapki i kilka książek, przygotowana na kilkudniowe oczekiwanie. Pojechałam głodna, bo wiedziałam że będą jeszcze badania. Tata musiał jechać do pracy.
Siedziałam sama na dużej 10osobowej sali, na twardym niewygodnym krześle w oczekiwaniu na zwolnione łóżko. Za oknem świeciło słońce i lekko poruszały się gałęzie dużego dębu. Nie wiem kiedy nadszedł czas obiadu, który w szpitalu jest zawsze za wcześnie. Kucharka nałożyła mi tylko ziemniaki i surówkę - ale pachniało przepięknie bo tak byłam już głodna. Chcieli jeszcze robić jakieś badania, więc  postanowiłam zjeść dopiero po nich, na spokojnie. Przebrałam się już w koszulę i rozpakowałam rzeczy. Podczas badania bicia twojego serduszka, wyszły lekkie skurcze. Ja ich nie czułam, ale stażyści którzy robili to badanie, byli zaniepokojeni. Poszli do jednego lekarza, później do drugiego, a później przyszła pielegniarka i powiedziała żebym zabrała swoje rzeczy bo prznoszą mnie na porodówkę. Zadzwoniłam do Taty, ale powiedziałam że nie musi przyjeżdzać - byłam pewna że to tylko chwilowe, fałszywy alarm. Dobrze że mnie nie posłuchał, bo pół godziny pózniej przewozili mnie już na salę operacyjną :) Ty jednak też chciałaś się urodzić w piątek :)
Trochę się bałam, ale bardzo chciałam mieć Cię już w swoich ramionach. Wprawiłaś lekarzy w lekki stan poddenerwowania, bo okazało się że znowu sie przekręciłas i leżysz poprzecznie. Nikt tego nie sprawdził wcześniej. Nie pokazali mi Cię od razu, wyniesli do drugiego pokoju a ja z niecierpliwościa słuchałam kiedy zapłaczesz. I  zapłakałaś. Pokazali mi Cię tylko na sekundę i dopiero kiedy przewiezli mnie do pokoju, przyszedł Tata który wziął Cię na ręce od lekarki i przyniósł mi Cię do łóżka. Cały czas się uśmiechał.
A mi nie wiem kiedy popłyneły łzy. Taka byłaś piękna. I malutka. Ważyłaś tylko dwa i pół kilo, byłaś najmniejsza na oddziale, ale cała i zdrowa, cała moja.  Póżniej inne mamy przychodziły do naszego pokoju i pytały czy mogą oglądnąć tą malutką dziewczynkę, która jest tak podobna do swojej mamy :)

Dzisiaj kończysz dwa lata i jesteś już bardziej podobna do swojego Taty niż do mnie :) masz duże niebieskie oczy i za krótką grzywkę, którą obciełam Ci kilka dni temu w czasie kąpieli. Lubisz książeczki o Eli, swoją podusie w kropki, osiołka i prosiaczka. Lubisz oglądać bajki i  budować babki w piasku. Na śniadanie jadasz najczęściej omleta a na obiad ryby. Zakochałaś się w morzu.

Córeczko, życzę Ci żebyś zawsze czuła się kochana i żebyś kochała.
Żebyś nie czuła lęku przed życiem, świat jest cudowny i otwarty, jeśli tylko bardzo będziesz chciała - spełni się wszystko o czym marzysz.
Bez względu na to jaką drogę wybierzesz, Tata i ja zawsze będziemy w tej podróży z Tobą.
Kochamy Cię.

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...