w piątek siedzimy w domu. pogoda okropna, wieje, pada deszcz ze śniegiem. nic się nie chce.
tydzień minął nie wiem kiedy, helenka nauczyła się mówić - mam, daj, i ho ho ho ( okrzyk mikołaja ;) - tym ostatnim zaskoczyła nas zupełnie. tęskni za mikołajem :) więc nadal czytamy książeczki świąteczno-mikołajowe. z jednej z nich ten okrzyk :)
poza tym powoli żegnamy się z pieluchami ( w końcu! ) załapała w końcu i od dwóch dni zakładamy je tylko do przedszkola i na noc! uf
Lusia rośnie jak na drożdżach ;)
OdpowiedzUsuńSo cute.:-) Stina
OdpowiedzUsuńthanks :))
OdpowiedzUsuń